i kropla po kropli wysysa
dawne tęsknoty i pragnienia
Obumieramy bez czucia
chwil co ku ziem
nas naginają jak drzewa
na wietrze
a my głową w chmurach
jakiś mniej lub bardziej drobnych
marzeniach
Szukamy we wspomnieniach
świeżości
które pokrywa kurz
tylko nocą
wciąż się modlimy
o miłość co nie przeminie
nad ranem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz