Idziemy jedną drogą
Szeroką przestrzenią róż
Między gwiazdami tysiące twarzy
Chwil znanych i nieznanych
W pajęczynie zmienności losu kolei
Fortun bogiń roztańczonych przeznaczeń
Idziemy w siebie wtuleni kolorami
Pomiędzy niebem a ziemią
Złotem lata a srebrem jesieni
Nad nami gołębie wiją gniazdo
Z nutek ciszy kropel rosy
Nasze dzieci gałązek laurowych
Bawiły się naszymi włosami marzeń
W zwężonej przestrzeni Genesis żył
Gęsty płyn palących się świec
A kiedy ostatnią zgasimy
Wejdziemy w siebie beztrosko
Niczym woda ze źródła
Popłyniemy inną drogą zapachem
Róż bez wyrazu cierni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz