schodami gwiazd
bezimiennych snów
chcę tam pójść
w stronę spełnionych marzeń
wysp zielonych
na jednej z nich
jest mój mały domek z piernika
w którym czułbym się sobą
jak nigdy w życiu
spełnieniem bezsilny tak niesamowicie
w objęciach dzikiej róży
jak motyl nektarem pijany
już nikt nie wierzy
w miłość małego księcia
bo i po co
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz